Za niewinność


Rozdwojenie jaźni
Zwyczajna całkiem rzecz
Moja wyobraźnia
Zupełnie wolna jest

Osobno tupie każdy but
Poduszka zmienia rogi swe
A moja ręka waży już
Na pewno tonę albo dwie

Za co tu jestem
Za niewinność
Pod celą siedzę trzeci rok
Tak detalicznie to faktycznie
Połaskotałem kosą go

Na dyskotece się dobierał
Do mej kobiety bądź co bądź
Dla niego być powinna cela
Jego wysoki sądzić sąd

Za co tu jestem
Za niewinność
W szpitalnym łóżku szlugów brak
Ta sama za czynnością czynność
Ciągle śni mi się sznur i hak

Panie doktorze spać nie mogę
Mam samobójczych myśli sto
Może konsylium mnie pomoże
Jezdem już niżej niż jest dno

Piekło w mojej głowie
Trójwymiarowe jest
Z tamtej strony powiek
Zupełnie nie ma mnie

Osobno krąży moja myśl
A ciało w innej sferze tkwi
Potrafię fruwać tak jak liść
Przenikać przez zamknięte drzwi

Za co tu jestem
Za niewinność
Pod celą siedzę trzeci rok
Tak detalicznie to faktycznie
Połaskotałem kosą go

Na dyskotece się dobierał
Do mej kobiety bądź co bądź
Dla niego być powinna cela
Jego wysoki sądzić sąd

Za co tu jestem
Za pokutę
Z kasiarzy królem za pan brat
Widzę już we śnie papiery żółte
Otwarte okno już bez krat

Gdyby zwolnienie warunkowe
Przyniósł mi w darze klawisz Bóg
Dopadnę ją a jego potem
Na wszystko gwizdać będę mógł

Fa fa ra ra fa fa ra ra