Ferrari
Otwieram drzwi i idę po Ferrari
Sąsiedzi myślą, że wszystko to dostałem
Gdzie byś chciał być, nigdy się nie zapytałem
I chyba przez to kilka razy spełnienie przespałem
Gdzie byś chciała być za te kilka lat z hakiem
Zaczęliśmy z sobą być, jak nic nie zakładałem
Teraz myślę, że jest git, ale zawsze chciałbym więcej
Ustawiamy się w kolejce, nie wiem za czym
Potem czegoś jest za mało, za mało
Za mało. Za mało
Nie wiem, nie wiem, nie wiem
Nie wiem.
Powiedz co byś chciała ze mną
Powiedz co byś chciała ze mną mieć
Mów mi czego chcesz, tyle jest rodzajów szczęść
Bez opadów szczęk i bez efektu wow
Wszystko ma swój czas, nie chcę dzisiaj spięć
Chcę cię tylko podwieźć i zrobić ci parę zdjęć w wannie
Ale potem zrobi się odważnie
A potem robi się jeszcze fajniej
Ale potem zrobi się poważnie
A potem trochę trudno i nudno i
Chciała ze mną, co byś chciała
Chciała ze mną, powiedz co byś
Chciała ze mą mieć