Gdziekolwiek
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Życie pędzi jakby się opiło nitro
S8 mój ruchomy hotel niczym Hilton
Wycieraczki tańczą werbel na dwa synchron
Jadę za chlebem bo zna biedę mój mikrofon
Wpięty w fotel widzę rzeczywistość
Polska za oknem co sekundę zmierza w przyszłość
Melodramat się przeplata poprzez sitcom
Każdy o coś walczy bo chce być jak King Kong
Rap to nie biznes nie chodzi tu o cyfrę
Daję ci swoje serce gdy wpadłeś na mieliznę
Ja też mam na nim bliznę też muzyką się leczę
Gdy z siebie to wyrzucę to od razu życie lżejsze
Nabiłeś moją kieszeń ja ci nigdy nie zapomnę
Wiem dla kogo piszę wiersze choć nie zawsze słowa skromne
Momenty gorsze lepsze czasami zżera presja
My dla siebie jak powietrze Kali swój chłopak nie Mesjasz
Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą daję słowo
Lecą kilometry pejzaże malują okno
Płynę w świat niesiony mechaniczą szarżą konną
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą daję słowo
Lecą kilometry pejzaże malują okno
Płynę w świat niesiony mechaniczą szarżą konną
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Myślę o tym co zmieniło cały hip hop
Znów się rodzi nowa gwiazda po in vitro
Trudno się domacać prawdy przez silikon
Każdy tylko patrzy jak przytulić Bitcoin
Kali zawsze sobą płynie tylko real talk
Przez ulice wolno mój słowiański crip walk
Popatrz ziomek znowu górą znowu pykło
To krew pot i łzy nic samo do mnie nie przyszło
W grze jak sprinter pożarłem wiele liter
Porcelanowe gody z bitem ciągle nie ostygłem
Korzenie jak Kunta Kinte pędzę liryczny bimber
Rap to nie latawica co wyhaczysz ziom na Tinder
Kolejny Justin Bieber miana rapera niegodny
Może mi całować fingiel do podłogi bić pokłony
Nie podchodź pod moją brzytwę bo zakraczą czarne wrony
By obronić rap ich zniszczę jak Działa Navarony
Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą daję słowo
Lecą kilometry pejzaże malują okno
Płynę w świat niesiony mechaniczą szarżą konną
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą daję słowo
Lecą kilometry pejzaże malują okno
Płynę w świat niesiony mechaniczą szarżą konną
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek
Gdziekolwiek gdziekolwiek gdziekolwiek