Idę na szczyt


Wiem że wybór dajesz mi
Wybieram szczyty gór i chmur
Łatwiej jest schodzić w dół
Ja nie umiem tak

Serce mam dziś pełne krwi
Kiedy pęknie złożę je
Łatwiej jest z wiatrem iść
Ja nie umiem tak

Pokonam strach stanę na szczycie
Mrowisko tam u mych stóp

Kuli się ktoś
Trudem pcha to życie swe
To nie ja
Kuli się ktoś trudem pcha
To nie ja
To nie ja

Do wyboru dałeś mi
Światło ognia cienia mrok
Łatwiej jest w cieniu żyć
Ja nie umiem tak

Ja wolę wejść w płomieni żar
W jasnościach żyć kilka chwil
Nie tlić się lecz płonąć tak jak ognia ptak
Żagiew dnia
Serce me wciąż pełne krwi
Idę na szczyt spojrzeć w dal
Idę na szczyt dotknąć chmur
Twoich stóp