Katana


Ganja Mafia ma katana dosięga wrogów
Tak boli kłamstwo to zdrada pogromca rodów
Dali mi powód tej niewierności dowód
Ten kto zranił moje serce dzisiaj nie wróci do domu
A ty komu? A ty komu wierzysz mordo mi czy im
Się namnoży farmazonów gdy w mrowisko wkładam kij
Zatkaj ryj weź nie wypominaj chwil c'est la vie
Ja odporny na wasz jad wycinam te gniazdo żmij
A kiedy znowu upadnę powstanę chwycę za katanę
Czyste mam sumienie kiedy spokój pogrzebałem
Kiedyś się bałem i szukałem w sobie winowajcy
Ale dzisiaj tylko czuję ostatnie oddechy zdrajcy
Ganja Mafia Ganja Mafia for life Ganja Mafia
Nie wpuszczę już łatwo nikogo do mego świata
Paru typów chciało kwitu szybko się nachapać
I nie pierdol że nie zgadza się sałata
Bez znaczenia co się dalej stanie
Mi nie brak natchnienia na porażki wyjebane
Co już umarło drugi raz nie może umrzeć amen
A głowa mi nie odrośnie choć to mógł być tylko palec

Przyjacielu mój nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek znowu odcinam gałąź
Albo ty albo ja nie wyjdziemy z tego cało

Przyjacielu mój nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek znowu odcinam gałąź
Albo ty albo ja nie wyjdziemy z tego cało

Gdzie ta S'ka? Nowe zęby złoty taras
Tylko pusty plecak chyba nie dla mnie Warszawa
Dużo mi obiecałaś ja nie tańczę jak mi zagrasz
Przesłuchaj to nagranie i mnie z partyzanta nagrasz
Siano w rapie czujesz sądzisz że masz dobry nos
Weź go lepiej w porę wyjmij bo ktoś utrze go jak włos
Chuj nie boss nie masz czego szukać na naszych podwórkach
Nigdy nas nie zrozumiesz nawet jakby obok Chada usiadł
Właśnie nie myśl sobie że to są jakieś chwilowe baśnie
Opierdol se batona a nie moją dupę błaźnie
Fałszywy przyjaciel he co ty dzieci kradniesz
Za krime'a chuj ci w dupę że aż się nie mieści w kadrze
Boże mój wybacz im ten tani styl
Tani bit tani chwyt cali tani w chuj
A ty drogo płacisz za ten kit
Ktoś tu się pali do fame'u Kali pali Kali weed

Przyjacielu mój nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek znowu odcinam gałąź
Albo ty albo ja nie wyjdziemy z tego cało

Przyjacielu mój nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek znowu odcinam gałąź
Albo ty albo ja nie wyjdziemy z tego cało