OOOO (SUPERELAKS)


Joł, o o ooo, joł, o o ooo, joł joł, joł joł, superelaks dwójka joł, Onar i Ośka tak, joł
Superelaks to jest ten styl, patrz

Nie wiesz to popatrz, dobrze się rozejrzyj
Nie możesz, bo żyjesz jak pies na uwięzi, szczekasz, rzęzisz
Jak możesz to gryziesz, ale tylko tych, co są najbliżej
Nie znasz mnie, nie pamiętasz a może nie chcesz
Ostatnio usłyszałem ej Onar poczekaj, jak chcesz to nami szczekaj
Coraz grubsza tekstów teka, jak Cię nazwać, rapowy kaleka?
Mój pseudonim, połamałeś sobie język
Jak się za czymś goni, ten tekst napisał Onar, nie anonim
Wkurwiasz się, bo mi lepiej leci, tobie ujdzie
Zobacz co mam do pokazania w czwartej rundzie
Czwarta płyta, czwarty krążek, coraz głębiej drążę
Coraz mądrzej, coraz wyraźniej, więc człowieku
Rusz swoją wyobraźnię, rapem Cię drażnię
Przecież znasz mnie, słyszysz to w słuchawkach albo w pokoju
Rapowcy do boju, o sile napoju, który doda skrzydeł
Robię co mam robić i przed siebie idę
Co mam robić, pisać, nagrywać, dalej żyć gonić, joł
Poczekaj aż membrana ci sama dopierdoli

O o o ooo joł to jest właśnie superelaks
O o o ooo czysty hip hop, innej opcji nie ma
O o o ooo to jest właśnie superelaks
O o o ooo nasz czas jest teraz
O o o ooo joł to jest właśnie superelaks
O o o ooo czysty hip hop, innej opcji nie ma
O o o ooo to jest właśnie superelaks
O o o ooo nasz czas jest teraz

Niewiele z siebie dasz, na dziewuchy wzdychasz
Ty i cała twoja pierdolona klika
Zamiast rapem zajęci, kolejna opcja was nęci
Suki wyją, rozmawiają prezydenci
Poczułeś smak zazdrości, który jest gorzki, jakbyś pogryzł pestkę
Kocham rap i pierdolę resztę
Bierz mnie, słyszę od miłości
Na chuj wam ten pierdolony przejaw złości
Kości rzucone, ale przez kogo,
Szanuj życie, szanuj mój rap, szanuj młodość
Nawet jak ci niezbyt pasi, czym pragnienie gasisz
Mówisz ci nie są od nas a ci są nasi
Dedykuję to dla chłopaków na cornerach
W mieście afera
Superelaks brawa zbiera, kiedyś i teraz
Nie raz to robię, wy to zawsze bierzcie
Polej jeszcze, za tych którzy robią rumor
Oni to chujowa komedia, czarny humor
Potrzebni jak złamane maszty, rap na styk
Żeby wyrosły na nich chwasty, dosyć.

O o o ooo joł to jest właśnie superelaks
O o o ooo czysty hip hop, innej opcji nie ma
O o o ooo to jest właśnie superelaks
O o o ooo nasz czas jest teraz
O o o ooo joł to jest właśnie superelaks
O o o ooo czysty hip hop, innej opcji nie ma
O o o ooo to jest właśnie superelaks
O o o ooo nasz czas jest teraz joł.


Writer/s: Marcin Donesz, Michal Oska