To Nie Życie Zmienia Nas
Nauczony dbać o swoje każdy dzień traktuję serio
Dziś Paluch głowa rodziny a nie pierdolony playboy
Nie mam czasu na rozkminy czy ten typ jest szczery ze mną
I przyznam szkoda mi śliny byś się poznał z moją flegmą
Ilu ich było
Ilu czeka wciąż za rogiem
Mają mentalność zgniłą każdy chętnie źle podpowie
Dziś niewielu ludziom ufam rośnie zakłamania stopień
Kopią kiedy człowiek upadł i kiedy chce się podnieść
Od kiedy pamiętam wiem to ciężka praca daje efekt
Nauka i obserwacja jak coś robić to na perfect
Zmiany bez pośpiechu zgodnie z planem konkretne
Potrafię zaskoczyć życie biorę z niego co najlepsze
Choć pomysły miało wredne jestem niewygodnym graczem
Zawsze do celu biegnę własnym wytyczonym szlakiem
Pokusom stawiam opór jestem swego pecha katem
Chuj w ryj fałszywym kumplom to mój na życie patent
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart mamy jedno rozdanie
Ci co uczą z dupy prawd później okupują bramę
My nie liczymy na fart my wiemy co jest grane
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart mamy jedno rozdanie
Ci co uczą z dupy prawd później okupują bramę
My nie liczymy na fart my wiemy co jest grane
W kontaktach międzyludzkich ja mam doświadczenie spore
Nie spróbuję zaprzyjaźnić się z wrogiem bo to jest chore
Odpulam pseudo kumpli opluwam takie życie
Choć pozostał po nich ślad w formie pozdrowień na płycie
Niech jeden powie że chodzę wkurwiony
Zaciskam szczęki jak śmiertelnie postrzelony
Jebnięty Barrett Jenkins
Za znajomość dzięki
Nie pamiętasz to przypomnę dlaczego mamy tę kosę
Niczym Boston z Nowym Jorkiem
Uwierz mi nie żal po stracie czy dziewczyna czy przyjaciel
Całe zło zapomnisz z czasem rozbrat z chujowym tematem
Skupiam się bracie raczej na dojrzałej kmince
To żona dziecko dom dobre mordy oczywiście
Praca pasja zajebiście
Eliminuję fikcje
A to jak się prowadzę to z pewnością nie Twój biznes
Chociaż bardzo dobrze wiesz że na drugie to mam progres
Życie zmieniłem na lepsze
Życie zmieniam według potrzeb
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart mamy jedno rozdanie
Ci co uczą z dupy prawd później okupują bramę
My nie liczymy na fart my wiemy co jest grane
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart mamy jedno rozdanie
Ci co uczą z dupy prawd później okupują bramę
My nie liczymy na fart my wiemy co jest grane
Bez zmian nie ma ewolucji nie ma rewolucji
Dochodzi do destrukcji konstrukcji
Wstań Mówią że sam świata nie zmienisz
Bez zbędnych ceregieli chodzi byś sam się zmienił
By na strychu był porządek to zaczynam od piwnicy
Działam by z niczym nie zostać na ulicy
Znów dusza krzyczy o lepsze jutro walczę
Dziś trzymam dyscyplinę modeluję charakter
Myśli otwarte ograniczenia niszczą
Sam tworzę sam zmieniam sam reguluję przyszłość
Bez konsekwencji nic to lecz co tu jest najważniejsze
Pozostać niezmiennie człowiekiem a nie sępem
Dogonić wiatry i zmienić świata losy
Być coraz lepszym i duszy słyszeć głosy
Żyć w zgodzie z prawdą budować doświadczenia
Nektar zwycięstwa z pucharu poświęcenia
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart mamy jedno rozdanie
Ci co uczą z dupy prawd później okupują bramę
My nie liczymy na fart my wiemy co jest grane