Pełnia
Łódka się od fal, głowa się od zmian lekko kołysze
Tyle dzisiaj gwiazd, wszystkich nie zliczę
Każda, która spadnie — sobie życzę
Żeby trwało to przez tysiąc laaa-aaa-aaat
Wiem, że kiedyś przyjdzie czas
Wiem, że kiedyś przyjdzie czaaa-aaa-aaas
Bardzo lubisz spokój
Męczy mnie, gdy wokół ciebie widzę smutek albo gniew
Wtedy w twoim oku widzę tylko mrok
Już nie wiem, kogo bardziej boli — ciebie, czy mnie?
Dlatego jeździmy nad wodę
Ty prowadzisz, a ja bacznie się przyglądam tobie
Uczysz mnie całe życie, całe życie wciąż nie mogę
Wciąż nie umiem pływać, proszę, zostań jeszcze trochę (jeszcze trochę)
Łódka się od fal, głowa się od zmian lekko kołysze
Tyle dzisiaj gwiazd, wszystkich nie zliczę
Każda, która spadnie — sobie życzę
Żeby trwało to przez tysiąc laaa-aaa-aaat
Wiem, że kiedyś przyjdzie czas
Wiem, że kiedyś przyjdzie czaaa-aaa-aaas
Ale ja nie umiem pływać
Chciałbym tylko patrzeć, jak to robisz
Umiem tylko pisać
Boję mówić o tym, co spotkało nas wtedy tamtej nocy
Drogi tato, byłeś moim idolem no i też wzorem na przyszłość
Chciałem być jak ty, no ale chyba mi nie wyszło
Wszystko wiesz najlepiej, bo przeżyłeś w życiu wszystko
Nawet śmierć kliniczną
Łódka się od fal, głowa się od zmian lekko kołysze
Tyle dzisiaj gwiazd, wszystkich nie zliczę
Każda, która spadnie — sobie życzę
Żeby trwało to przez tysiąc laaa-aaa-aaat
Wiem, że kiedyś przyjdzie czas
Wiem, że kiedyś przyjdzie czaaa-aaa-aaas
Kiedy będę musiał złapać za ster