Jak to będzie
Wolne soboty zaczęte o szóstej
Kawa podana znów na poduszkę
Gdy wnętrze mi płacze, a Ty chcesz dziś tańczyć
Gdy zwrotkę zaczynam, a Ty chcesz ją kończyć
To jak, to jak to będzie?
Jak nam tu będzie?
To jak, to jak to będzie?
Jak nam tu będzie?
Zepsute dwa auta tuż przed wyjazdem
W mieście koncert, gdy Ty jesteś w trasie
Twój sprany emblemat przez moją pralkę
I jak Cię nie kumam, gdy sypiesz mi żartem
To jak, to jak to będzie?
Jak nam tu będzie?
To jak, to jak to będzie?
Jak nam tu będzie?
To wyciągnięte dłonie
Rozwarte w moją stronę
Niosące zapewnienie
Że wszystko będzie dobrze
Wolne soboty przespane do drugiej
Kawa rozlana gdzieś tam pod łóżkiem
Gdy wnętrze mi płacze, a Ty już gdzieś tańczysz
Gdy zwrotkę zaczęłam, a Ty już ją kończysz