Ja stawiam na bezrobocie
Budzika dzwonek podrywa żonę
Ja się odwracam do ściany
Kołdrę naciągam tak żyję odkąd
Zostałem zredukowany
Wcześniej się bałem bo nie wiedziałem
A teraz wyznam wam szczerze
Lepiej się czuję gdy nie haruję
I mogę dłużej poleżeć
Gdy człek harował dobrego słowa
Od ludzi czekać mógł darmo
A teraz proszę jak z prasy wnoszę
Każdy chce ująć się za mną
W telewizorze w dziennika porze
Ogromne wzbudzam emocje
Liczą się ze mną co daje pewność
Że słuszną wybrałem opcję
Ja stawiam na bezrobocie
Nie dla mnie podwyżki awanse
Ja stawiam na bezrobocie
Życiową widzę w nim szansę
Ja stawiam na bezrobocie
Nie dla mnie podwyżki awanse
Ja stawiam na bezrobocie
Życiową widzę w nim szansę
Żona w pieleszach chce mnie pocieszać
Że przecież mogło być gorzej
Przemawia czule, że tak w ogóle
Ten stan trwać długo nie może
Jak horror w kinie kryzys przeminie
Roboty będzie znów nawał
Lecz wyznam z żalem że ja bym wcale
Na to bynajmniej nie stawiał
Ja stawiam na bezrobocie
Nie dla mnie podwyżki, awanse
Ja stawiam na bezrobocie
Życiową widzę w nim szansę
Ja stawiam na bezrobocie
Nie dla mnie podwyżki, awanse
Ja stawiam na bezrobocie
Życiową widzę w nim szansę
Ja stawiam na bezrobocie
Nie dla mnie podwyżki, awanse
Ja stawiam na bezrobocie
Życiową widzę w nim szansę
Budzika dzwonek podrywa żonę
Ja się odwracam do ściany
Kołdrę naciągam tak żyję odkąd
Zostałem zredukowany
Wcześniej się bałem bo nie wiedziałem
A teraz wyznam wam szczerze
Lepiej się czuję gdy nie haruję
I mogę dłużej poleżeć
Lepiej się czuję gdy nie haruję
I mogę dłużej poleżeć
Lepiej się czuję gdy nie haruję
I mogę dłużej poleżeć
Lepiej się czuję gdy nie haruję