Koszmar Dziekana


Otwieram swoje piękne oczy w środku dnia
Patrzę gdzie ja jestem o kurwa
To jest moja uczelnia i co ja tutaj robię
Przecież jest środa a w środę mam wolne

O kurwa mać
Coś wczoraj poszło nie tak
Obiecałem sam sobie że się nie napierdolę
Teraz wiem że kilka błędów popełniłem na koniec

W koło pełno ludzi wszyscy jacyś młodzi
Dziwni jacyś tacy chyba filolodzy
To chyba nie mój wydział a może to mój wydział
Mam inny problem jestem cały w rzygach

O kurwa mać
Coś wczoraj poszło nie tak
Obiecałem sam sobie że się nie napierdolę
Teraz wiem że kilka błędów popełniłem na koniec

Chyba zaraz wyjdę ale co ja widzę
Piękna pani docent prosi pod tablicę
Mówi „dziekanie proszę na mównicę" a ja krzyczę głośno
„Mistrzem Polski Widzew"
„Mistrzem Polski Widzew"

O kurwa mać
Coś wczoraj poszło nie tak
Obiecałem sam sobie że się nie napierdolę
Teraz wiem że kilka błędów popełniłem na koniec

O kurwa mać
Coś wczoraj poszło nie tak
O kurwa mać
O kurwa mać