Zdechł pies
Bezpieczny listonosz i buldog sąsiada
Spokojnie już można na schodach pogadać
Bezpieczni złodzieje bezpieczni pijacy
I tylko ta cisza gdy wracam po pracy
Nikt na mnie nie czeka
Nikt na mnie nie szczeka
Niby jakoś jest
Można żyć i bez
Zdechł pies
Nikt już dozorcy przed klatką nie brudzi
Lecz nikt nie odróżni od dobrych złych ludzi
I nikt nie zamerda ogonem do dzieci
I muszę wieczorem wynosić sam śmieci
Nikt na mnie nie czeka
Nikt na mnie nie szczeka
Niby jakoś jest
Można żyć i bez
Zdechł pies
Nikt na mnie nie czeka
Nikt na mnie nie szczeka
Niby jakoś jest
Można żyć i bez
Zdechł pies
Mówią właściwie to nic się nie stało
Mało to kundli na świecie zostało
Więc czemu ta cisza tak we mnie skowyczy
I sam jak pies się czuję na swym końcu smyczy
Nikt na mnie nie czeka
Nikt na mnie nie szczeka
Niby jakoś jest
Można żyć i bez
Nikt na mnie nie szczeka
Niby jakoś jest
Można żyć i bez
Zdechł pies