Balsam


Tak to balsam dla duszy Kubiszew Kung Fu

Wczoraj wjechał temat alko bardziej litry wódy do wypicia
Dziś nie w swoim domu gdzie nienawidzę życia
Łeb mam do poszycia z nim nie pójdę do chirurga
To z powodu picia psychę poknała furia
Kac zjada moję ciało jak mnie wszystko kurwa boli
Nic już nie pamiętam zapomniałem o kontroli
Opróżnione flachy zrujnowały w bani wszystko
Dziś słono zapłacę za niewinny w miasto wyskok
Koło już zamknięte znów z diabłem pionę zbijam
Robię głupię rzeczy później o tym Ci nawijam
Kurewski alkohol jest głównym winowajcą
Mówię to po cichu będąc sam dla Siebie zdrajcą
Muszę zrobić coś żeby przestało mnie suszyć
Gdyby nie muzyka mógłbym z wyra się nie ruszyć
Choć nie ma leku na to lek trafia w moje uszy
Ta muza jest muzą dla mej pierdolonej duszy

Wsiadam w furę jadę dziś za duszą ruszam w pościg
Nie mam prawa jazdy nawet nie lubię szybkości
Dziś szukam wolności na tropie wątpliwości
W piciu jak umiaru też nie znajdę mądrości
Zero gotowości czeka na moralny nokaut
To coś czego nie zobaczysz na pierwszy rzut oka
Boli mnie serducho kiedy wbijam o tym wokal
To jak przedstawienie choć nie robię nic na pokaz
Nie pamiętam wiele mam tylko przebłyski
Widzę oświetlony klub w nim rozmazane pyski
Chciałbym chociaż poznać mimikę moich bliskich
Pragnę cofnąć czas i nie mówić „już po wszystkim"
Mogłem nic nie robić mogłem tylko Ciebie wkurzyć
Z obawą czekam na relację którą chcesz powtórzyć
Nie było problemu w bani dzisiaj problem duży
Ta muza jest muzą dla mej pierdolonej duszy