Ora et labora


Wygrałem paręnaście bitew
To rapowanie było dla mnie featem i nie wiem
Chyba nie byłem raperem a najemnikiem
Takie życie ale widzę happy end bo rapuje o tym na tej płycie
Mój talent darem jak stygmaty prawda bo
Nawet ja zacisnę pięści okazja wypada z rąk
I na kogoś innego wypada
W rapie nie ma równości tylko równowaga
Radek mi pomógł trochę ty pewnie w ogóle
Nie gap się tak na mnie sam finału nie pojmuje
Rap dał mi kumpli potem odebrał ich rap tu
W telefonie mam więcej linijek od kontaktów
Wiadomy abonament za posiadanie talentu
Paru dałem życie ale nie dam alimentów
Dwa lata nie było momentu bym od rapu nie odchodził ale
Wpadłem tutaj dawno i nie pamiętam drogi
U aptaun'u mam dalej dług
Cień mojego niedokonał układa się w ale mógł
Parę dróg kariery do wyboru wybrałem hamowanie (to wybór)
Nie nie udana modlitwa albo kara
Mówią się ogarnij rób w rapie karierie
Trudno się ogarnąć i być dalej raperem
Ile rap mi dał ile powinien ile no ile
Linie na kodeksie moją płytę płytę z Golinem
Mówią te karty nie mogą być nieodkryte ale brak im argumentów ponad ma się jedno życie
Charakter na medal bo nie robię się łatwo dumny
Medal który ma dwie strony jak odwaga samobójcy

Wycieram ręką pot i
Jedno pytanie kieruję do nieba
Mów kiedy będę tu żył
A nie tylko nie umierał

Wycieram ręką pot i
Jedno pytanie kieruję do nieba
Mów kiedy będę tu żył
A nie tylko nie umierał

Na gazie noga mógłbym nigdy nie hamować
Jutro to tylko loteria jak terranova
Nie mam dubblera to jak moja wielka rola
Ora et labora wołam ora et labora

Na gazie noga mógłbym nigdy nie hamować
Jutro to tylko loteria jak terranova
Nie mam dubblera to jak moja wielka rola
Ora et labora wołam ora et labora

Kiedy dłonie które to kreślą ledwo pchają karton
Myślę o rapie który byłby jako taką
Bo edukacja dała mi tylko świadomość głębokości bagna w którym będę tonął
Oby to było mniejsze zło ja wtedy kiedy na szczyt nie ma drogi i tu się pojawiają schody
To praca pozwala wiązać koniec z końcem to prawda ale błagam błagam zdejmij ze mnie ten kaftan
Nie boję się mówię byłem tchórzem i hipokrytą
Nie ratowała mnie odwaga tylko litość
Nie naprawię tego nawet nie będę próbował to nie pora
Droga wiedzie dalej ora et labora

Wycieram ręką pot i
Jedno pytanie kieruję do nieba
Mów kiedy będę tu żył
A nie tylko nie umierał

Wycieram ręką pot i
Jedno pytanie kieruję do nieba
Mów kiedy będę tu żył
A nie tylko nie umierał

Na gazie noga mógłbym nigdy nie hamować
Jutro to tylko loteria jak terranova
Nie mam dubblera to jak moja wielka rola
Ora et labora wołam ora et labora

Na gazie noga mógłbym nigdy nie hamować
Jutro to tylko loteria jak terranova
Nie mam dubblera to jak moja wielka rola
Ora et labora wołam ora et labora