Nie pytaj już


Nie pytaj już nie pytaj już
Dlaczego śmiech nie dzwoni już
Wśród naszych ścian
Bielonych słońcem kiedyś
A smutkiem dziś

Nie pytaj już nie pytaj już
Dlaczego cień zagarnia nas
Bezkresny cień
Nie nie pytaj już

Dlaczego dziś jak w tamte dni szczęśliwe dni
Nie biegniesz na spotkanie moje do drzwi
Dlaczego jak bez żagla łódź wlecze się dzień
I ciężko niby kamień zapada noc nie pytaj już

Nie pytaj już nie pytaj już
Dlaczego noc znowu bez gwiazd
Znowu bez snu
I czy to łzy tak błyszczą

Nie pytaj już nie pytaj już
Dlaczego cień zagarnia nas
Bezkresny cień
Nie nie pytaj już

Dlaczego dziś jak w tamte dni szczęśliwe dni
Nie biegniesz na spotkanie moje do drzwi
Dlaczego jak bez żagla łódź wlecze się dzień
I ciężko niby kamień zapada noc nie pytaj już

Nie pytaj już nie pytaj już
Dlaczego noc znowu bez gwiazd
Znowu bez snu
I czy to łzy tak błyszczą

Nie pytaj już nie pytaj już
Dlaczego cień zagarnia nas
Bezkresny cień
Nie nie pytaj już