Spotkanie z nikim
Noc mnie goni zawiła
Nic nie może mi pomóc
Mkną ulice na przełaj
Niepotrzebne nikomu
Noc mnie goni zawiła
A ja muszę tam dobiec
Gdzie się dziś umówiłam
Ze wspomnieniem o tobie
Tam się uśmiechnie do mnie nikt
Ja się uśmiechnę do nikogo
O wszystkim mi opowie nikt
Słowa niczyje mi pomogą
Milczenie tych niczyich słów
Posłucham chwilę jak muzyki
A jutro przyjdę tutaj znów
Na to spotkanie z moim nikim
Z moim nikim
Ale kiedyś przestanę
Błądzić nocą po mieście
Będę czekać na kogoś
I doczekam się wreszcie
I zapomnę o nikim
Znowu w kogoś uwierzę
I samotny zostanie
Na tej ławce na skwerze
Nikomu niepotrzebny nikt
Co już nie wróci nigdy do mnie
Co dawno mi z pamięci znikł
I wyprowadził się z mych wspomnień
I już się nie doczeka mnie
Złych tęsknot zapomniany temat
Ani mu dobrze ani źle
Bo wie od dawno że go nie ma
Że go nie ma
Nie ma nie ma nie ma